9-cio miesięczna nowenna przed koronacją MTA przez kobiety w Ruchu Szensztackim w Polsce
8 października – 8 listopada
Chcę jak Maryja ze względu na miłość do Jezusa służyć ludziom i w ten sposób realizować swoje powołanie do duchowego macierzyństwa.
Z Ewangelii wg św. Łukasza
Następnie wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swego mienia. (Łk 8, 1-3)
Refleksja św. Jana Pawła II, Mulieris Dignitatem, nr 27
“W dziejach Kościoła od pierwszych dni znajdowało się — obok mężczyzn — wiele kobiet, w których odpowiedź Oblubienicy na odkupieńczą miłość Oblubieńca nabierała pełnej wyrazistości: jako pierwsze widzimy te, które osobiście zetknęły się z Chrystusem i poszły za Nim, a po Jego odejściu „trwały wraz z Apostołami na modlitwie” w jerozolimskim wieczerniku, aż do dnia Pięćdziesiątnicy. W tym dniu Duch Święty przemówił przez „synów i córki” Ludu Bożego wypełniając zapowiedź proroka Joela (por. Dz 2,17). Kobiety te, a po nich i inne, miały żywy i doniosły udział w życiu pierwotnego Kościoła, w budowaniu od podstaw pierwszej chrześcijańskiej wspólnoty — i dalszych wspólnot — poprzez swe charyzmaty i wieloraką posługę. Pisma apostolskie zapisują ich imiona, takie jak: Febe „diakonisa Kościoła w Kenchrach” (por. Rz 16,1), Pryska z mężem Akwilą (por. Rz 16,3; 2 Tm 4,19), Ewodia i Syntycha (por. Flp 4,2), Maria, Tryfena, Tryfoza, Persyda (por. Rz 16,6.12). Apostoł mówi o ich „trudach” dla Chrystusa, a „trudy” te oznaczają różne dziedziny apostolskiej posługi Kościoła, począwszy od „kościoła domowego”. W nim bowiem „bezobłudna wiara” przechodzi z matki na dzieci i wnuki, jak to miało miejsce w domu Tymoteusza (por. 2 Tm 1,5).
To samo powtarza się w ciągu wieków, z pokolenia na pokolenie, o czym świadczy cała historia Kościoła, Kościół bowiem broniąc godności kobiety i jej powołania, wyraził cześć i wdzięczność dla tych, które — wierne Ewangelii — w każdej epoce uczestniczyły w apostolskim posłannictwie całego Ludu Bożego. Są to postaci świętych męczennic, dziewic, matek rodzin, które odważnie dawały świadectwo swej wiary, a wychowując własne dzieci w duchu Ewangelii, przekazywały wiarę i tradycję Kościoła.
W każdej epoce i w każdym kraju znajdujemy wiele kobiet „dzielnych” (por. Prz 31,10), które — mimo prześladowań, trudności i dyskryminacji — uczestniczyły w posłannictwie Kościoła. Wystarczy wspomnieć tutaj bardziej znane: Monikę, matkę Augustyna, Makrynę, Olgę z Kijowa, Matyldę Toskańską, Jadwigę Śląską i Jadwigę Wawelską, Elżbietę z Turyngii, Brygidę Szwedzką, Joannę d’Arc, Różę z Limy, Elżbietę Seton i Marię Ward. Świadectwo i dzieła chrześcijańskich niewiast wywarły duży wpływ zarówno na życie Kościoła, jak i społeczeństwa. Także w czasie dotkliwych dyskryminacji społecznych święte kobiety działały „w sposób wolny”, umocnione własnym zjednoczeniem z Chrystusem. Takie zjednoczenie i wolność zakorzeniona w Bogu tłumaczą na przykład wielkie dzieło świętej Katarzyny ze Sieny w życiu Kościoła i świętej Teresy od Jezusa w życiu monastycznym.
Również w naszych czasach Kościół nie przestaje ubogacać się świadectwem wielu kobiet, które realizują swoje powołanie do świętości. Święte kobiety są uosobieniem ideału kobiecości, ale są także wzorem dla wszystkich chrześcijan, wzorem „naśladowania Chrystusa”, przykładem, jak Oblubienica winna odpowiadać na miłość Oblubieńca”.
Refleksja Kard. St. Wyszyńskiego, O godności Kobiety, wyd: Sumus, 2020, s. 119-120.
„Jak to dobrze, że na Matkę Chrystusa została wybrana istota, której niezwykła litość i miękkie serce łatwo się wzruszało. Mnóstwo jest przecież na ziemi ludzi cierpiących, a Bogu potrzebny jest ktoś taki, kto będzie się łatwo wzruszał, do kogo można podejść blisko, kto wszystko rozumie, niczym się nie zgorszy, niczego nie odtrąci i nie odepchnie. (…)
Do nas należy naśladować wrażliwość Maryi, przyglądać się Jej pod tym kątem. Mamy śledzić najrozmaitsze przejawy delikatności i czułości Niewiasty tak wyniesionej, która jest wrażliwa na wszystko, co wielki świat potrąca i depcze ….
Mamy więc śledzić delikatną wrażliwość Dziewczęcia z Nazaretu. Taka nowa Ewa jest potrzebna Bogu na Królową nieba i ziemi. Tylko taka może dobrze usłużyć Bogu i Jego Synowi w świecie. Taką właśnie ukazuje nam Bóg w najrozmaitszych znakach, które się dzieją na naszych oczach. Każdy, kto chce dobrze naśladować Maryję, musi mieć coś z Jej czułego serca.
[…] Taka pomoc jest potrzebna współczesnemu światu, o takiej ludzie śnią, ku takiej zwracają swoje oczy i za taką tęsknią. Dobry wybór uczynił Bóg w Nazarecie, upatrzywszy sobie tak wrażliwą duszę”.
Refleksja Ojca J. Kentenicha, Narzędzie w dłoniach Maryi, wyd. Apostolicum-Ząbki 2011, s.90-91.
„… Pierwiastek wieczny, Boży, który znajduje swoje widzialne ucieleśnienie w niewieście, w Matce Bożej, w tak doskonały sposób, że nie było w Niej miejsca na cokolwiek co miałoby związek z diabłem, pociąga człowieka ku górze, ku duchowemu Bogu, ku duchowym, Bożym dobrom. W tym znaczeniu możemy interpretować cytat z Fausta Goethego: Das Ewig-Weibliche zieht uns hinan[1] (to, co wieczne w kobiecie pociąga nas ku górze).
Pada stąd nowe, jasne światło na znaczenie miłości Maryi w dziele wychowywania[2] w ogólności, zwłaszcza jeśli chodzi o wychowanie mężczyzny[3]. Z drugiej strony wynika z tego jednak również, jakie znaczenie posiadają ludzie ukazujący sobą Maryję dla duchowego zdrowia ludów. Bóg ustanowił wzajemny ład między porządkiem naturalnym i nadprzyrodzonym. Bóg złączył z ludzką naturą potrzebę posiadania matki. Zaspokaja ją nie tylko w porządku naturalnym, poprzez naszą matkę cielesną, lecz także w porządku nadprzyrodzonym poprzez Matkę Bożą[4]: jest to prawo udoskonalenia świata. (W Hirtenspiegel – zw. 5128-5870)”.
Pytania do osobistej refleksji:
-
Czy usługiwanie innym sprawia mi radość? Czy postawa służby ma miejsce w moim życiu?
-
Nad jakimi obszarami w relacjach do bliskich, znajomych, powinnam duchowo popracować?
-
Czy dostrzegam potrzebujących wokół siebie i staram się im pomagać?
-
Jak rozumiem moje zaangażowanie w Kościół, w Ruch Szensztacki, w parafię?