Człowiek współczesny pozbawiony więzi

Człowiek współczesny coraz bardziej pozbawiony jest więzi,
które są podstawą jego duchowego rozwoju.

Kolektywizm jest herezją antropologiczną, tzn. błędną nauką, która zwraca się przeciwko człowiekowi. Nie tylko – jak naturalizm – oddziela człowieka od nadprzyrodzoności, więzi z Trójjedynym Bogiem, ale do tego niszczy jeszcze wprost naturę przez to, że rozrywa bezlitośnie zgodne z naturą więzi z rodziną i jej środowiskiem i w ten sposób tworzy skrajnie radykalnego człowieka masy, całkowicie oderwanego od więzi zamierzonych przez Boga, człowieka bezbożnego, pozbawionego moralności i zdepersonalizowanego.

Święty w życiu codziennym chce i może przezwyciężyć kolektywizm ponieważ przeciwstawia się temu zupełnie sprzecznemu z naturą oderwaniu człowieka od Boga, od dzieła Bożego i osobowych więzi z innymi”[1]. ŚwŻC, s.12

Źródłem naszej więzi z Bogiem jest więc Jego zjednoczenie z człowiekiem. Co za przedziwna tajemnica miłości! Obym mógł przemawiać językiem aniołów, abym potrafił wszystkim ludziom w jasny sposób głosić i w ich sercach zasiać [tę prawdę]: wielki, Trójjedyny Bóg, Stwórca i Sędzia świata kocha ciebie! …ŚwŻC, s.19

Jeślibyśmy chcieli głębiej jeszcze szukać źródła naszej więzi z Bogiem, znaleźlibyśmy je w nadprzyrodzonej więzi Boga z ludźmi, innymi słowy w nadprzyrodzonych dobrach, które nam Bóg daje z miłości. W porządku przyrodzonym Bóg jako Stwórca, Władca i Ten, który zachowuje wszystko w istnieniu jest w nas i wszędzie: wszystko jest Jego własnością. W porządku nadprzyrodzonym, tj. przez łaskę Bóg w swej miłości w zupełnie szczególny sposób mieszka w duszy człowieka. ŚwŻC, s.25

Sakramenty – umacnianie więzi z Bogiem (3)

  1. Członkostwo w Chrystusie jest nierozdzielnie związane z sakramentami św. To przez chrzest stajemy się członkami Chrystusowymi. Inne sakramenty – każdy w swoim zakresie – uzupełniają ten wielki dar. I święty w życiu codziennym powinien z tego uszczęśliwiającego źródła czerpać jak najobficiej. Pamiętając, że przez chrzest dostąpił godności dziecka Bożego, stara się zachować żywą i skuteczną łaskę chrztu św. przez usilne pielęgnowanie zrozumienia istoty tego sakramentu.

Bierzmowanie uważa za obrzęd pasowania na rycerza Chrystusa, za uroczyste ogłoszenie pełnoletności duchowej. Wie, że sakrament ten nakłada na niego poważne obowiązki w stosunku do królestwa Bożego, i wszelkimi [właściwymi] środkami – nawet za cenę najcięższych ofiar – stara się sprostać tym obowiązkom.

Spowiedź jest dla niego źródłem łaski, środkiem pokuty oraz środkiem wychowawczym, toteż gorliwie i z pożytkiem stara się z niej korzystać.

Małżeństwo chrześcijańskie uważa za odbicie mistycznego związku pomiędzy Chrystusem a Jego Kościołem. Na chrześcijańską rodzinę patrzy jako na odzwierciedlenie Kościoła w miniaturze [Kościół domowy]. Rodzinę chrześcijańską postrzega jako podstawową komórkę chrześcijańskiego społeczeństwa. Dlatego całą swoją miłość i siłę oddziaływania poświęca jej odrodzeniu.

Ze szczególną jednak miłością święty odnosi się do Przenajświętszego Sakramentu Ołtarza, tu bowiem Zbawiciel w najprzedziwniejszy sposób objawia mu i przypomina swą miłość. Eucharystia św. jest dla niego [mówiąc w przenośni] „zemstą konającego Boga”: kiedy ludzie postanowili zabić Boga-Człowieka, On ustanowił Sakrament Miłości, aby móc zawsze z nimi pozostać jako ofiara, pokarm i przyjaciel… ŚwŻC, s. 44n

Roślinie potrzeba światła i powietrza. Jeśli jej tego brak, roślina traci świeżość i barwę i powoli zamiera. Podobnie ma się rzecz w świecie zwierząt. Aby się wzbić w przestworza, orzeł musi rozpostrzeć skrzydła. Skoro jednak ktoś mu je podetnie, skazany jest na bytowanie na nizinach i w dolinach i nie może już odtąd wznosić się ku słońcu.

Także i nasza więź z Bogiem potrzebuje światła, powietrza i skrzydeł. Jeżeli jednak zabraknie któregoś ze źródeł [duchowego] pokarmu, [nasza więź z Bogiem] zanika i zamiera. Pozbawiona skrzydeł staje się niezdolna do wzlotów. Modlitwa i umartwienie stanowią skrzydła i pokarm niezbędny dla życia i wzrostu miłości Bożej w nas. Jeśli ich zabraknie, miłość ostyga i zamiera. Święty w życiu codziennym wie o tym dobrze. Toteż ustawicznie stara się, by stać się mistrzem modlitwy i umartwienia. ŚwŻC, s. 63

Opr. s. M. Virginia, S. M. Emiliana i o. Romuald

 

 

[1]Tamże, s. 194.

Poprzedni wpis
Pielgrzymka do Szensztat
Następny wpis
Więzi podstawą duchowego rozwoju człowieka

Podobne wpisy

keyboard_arrow_up