„Jestem nagim człowiekiem”

„Jestem nagim człowiekiem”

                                             (rozważnie na Adwent 2020)

Jestem nagim człowiekiem, jak Adam i Ewa w raju, na początku. Dzisiaj jestem nagi. Nie mam nic, odizolowany od świata, który jest gdzieś poza mną. Jestem tylko ja i Ty – mój Bóg. Jestem tylko ja z prawdą o sobie, przed którą nie mogę uciec i Ty – mój Bóg, który pyta: „gdzie jesteś?” Który szuka mnie i pyta: „Czyżbyś złamał granice, o które prosiłem, byś ich nie łamał?” 

Dziś jestem nagim człowiekiem, pojedynczą częścią nagiej ludzkości. Nie mogę niczym odwrócić uwagi od siebie (podróżą, filmem w kinie, zakupami w galerii, zabawą w dyskotece, spotkaniem ze znajomymi w knajpie). Czas się skurczył do „tu i teraz”. Znanej przeszłości nie ma. Przyszłość trudno objąć planem. Świat się skurczył do mnie samego. Zniknęły gdzieś za zamkniętymi drzwiami moje liczne „ja”, grane role, stanowiska, funkcje, zaszczyty.

Jestem nagi. Sam na sam ze sobą. W izolacji. Wykluczeniu. Jak oni wtedy – Adam i Ewa (moi poprzednicy).

Co to znaczy być nagim? To znaczy przyjąć prawdę, przed którą nie ma już ucieczki. Donikąd. Donikąd; tylko w istotę siebie. A tam jesteś już tylko Ty – mój Bóg. Ty – Prawda, która przyszła naga na świat i naga, obnażona – została przez ten świat bezpodstawnie zabita. Tak się oddać potrafi tylko Miłość.

Jestem nagim człowiekiem. Panie, okryj mnie na zawsze Twoją Miłością, kiedy wreszcie się narodzę, pozwalając Tobie narodzić się we mnie…

Niech wyjdę na ten świat narodzony na nowo. 

Renata Kleszcz-Szczyrba

 

Poprzedni wpis
Maryja zaprasza nas: „Bądźcie TU i TERAZ radośni, silni i ufni w Bogu”.
Następny wpis

Podobne wpisy

keyboard_arrow_up