Zależność narzędzia od Maryi

Por. J. Kentenich, Narzędzie w dłoniach Maryi, s.91n

© Copy right Hanna Grabowska

Widzimy więc, jak wielkie znaczenie posiada włączenie przez Boga, Mądrość odwieczną i Dobroć, Matki Bożej w Jego plan Odkupienia świata jako mater, sponsa, consors Christi (Matki, Oblubienicy i Pomocnicy Chrystusa). Ale również Jego życzenie i wolę w odniesieniu do roli, jaką Maryja pełni w naszym życiu osobistym i wspólnotowym, można z całą jasnością poznać: możemy i powinniśmy Ją czcić, miłować i sławić jako naszą domina, mater, advocata (Panią, Matkę i Orędowniczkę)[1], to znaczy, możemy i powinniśmy traktować siebie, czuć się i określać jako narzędzia w Jej dłoniach. Abyśmy tę rzeczywistość niesfałszowanie i na trwałe sobie przyswoili, proklamował Zbawiciel w swoim testamencie jako swoje ostatnie życzenie i wolę: Ecce mater tua! Ecce filius tuus![2] (J 19,26n: Oto Matka twoja! – Oto syn Twój!). I wszyscy, którzy Go zrozumieli, nie znajdują spokoju, aż również do nich będą mogły się odnosić te słowa napisane w odniesieniu do św. Jana: „Et (ex illa hora) accepit eam discipulus in sua” (w. 27: „I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie”).

Cóż jest w takim razie pilniejszego, jak to, żebyśmy również my starali się o całkowitą zależność od Niej, tak jak narzędzie jest zależne od swojego właściciela i tego, który się nim posługuje. Tak należy rozumieć słowa wypowiedziane z okazji założenia naszej Kongregacji Mariańskiej[3] w dniu 19 kwietnia 1914 roku: „Jak ten obraz w ołtarzu, obraz Maryi, nie tylko zdobi kaplicę, ale pod każdym względem w niej króluje, tak powinna Maryja w świątyni Kongregacji, w sanktuarium naszego serca nie tylko zajmować wybitne miejsce, nie, Ona musi tam panować z nieograniczoną władzą… Jak ta świeca, którą potem przy balustradzie złożymy w ofierze, jako symbol naszego poświęcenia się Maryi, spala się w swoim własnym żarze, tak winno spalać się całe nasze przyszłe życie w każdym czasie, na każdym miejscu, na każdym stanowisku w służbie naszej wielkiej Pani i Opiekunki. Do Niej należy nasze ciało i nasza dusza, nasze życie i śmierć, nasza praca, studium i modlitwa, nasze cierpienie i walka”[4].

„Na kamiennym nagrobku kardynała Pie w kościele Notre-Dame w Poitiers znajduje się na samej górze napis: Tuus sum ego, Mater – Twoim jestem, Matko! Tuus sum ego, Mater! – w ten sposób kardynał jako dziecko poświęcił się swojej niebieskiej Matce. Tuus sum ego, Mater! – tak mówił on podczas każdego ważnego wydarzenia w swoim życiu, tak mówił wstępując do seminarium duchownego, tak mówił, gdy go wybrano na biskupa… Nie przedsiębrał żadnego dzieła bez polecenia go swojej Matce”[5].

[1] Najpopularniejsze wezwania w Kongregacji Mariańskiej. Zob. F. Kastner, Unter dem Schutze Mariens, s. 255nn.

[2] Zob. zwłaszcza rozważania ks. J. Kentenicha na temat „Ecce Mater tua” jako „Testamentu Chrystusa” i wskazanie na Trzykroć Przedziwną Matkę, w: Maria – Mutter, s. 35nn; 86; 143nn. Das Lebensgeheimnis Schönstatts, I Teil, s. 105; II Teil, s. 67; Aus dem Glauben leben, Bd.2, s. 68-84.

[3] Zob. F. Kastner, Unter dem Schutze Mariens.

[4] Tamże, s. 206.

[5] Tamże, s. 210.

Poprzedni wpis
DZIEŃ 7: EWANGELIZATORZY Z DUCHEM
Następny wpis
DZIEŃ 8: WYMIAR SPOŁECZNY

Podobne wpisy

Komunikat

Drodzy Członkowie Kręgów Apostolatu Pielgrzymującej Matki Bożej z Szensztatu! Ponieważ czas ograniczeń spotkań i kontaktów trwa nadal, a wśród nas są osoby pilnie „potrzebujące” obecności Matki Bożej w swoim domu…
CZYTAJ WIĘCEJ

Sługa Maryi nigdy nie zginie! Por. J. Kentenich, Narzędzie w dłoniach Maryi, s.152n © Copy right Hanna Grabowska Z tego wszystkiego, co już powiedziano wynika również, że to niewzruszone poczucie…
CZYTAJ WIĘCEJ
keyboard_arrow_up