Kochana Rodzino Szensztacka!
Bóg podtrzymuje całe moje życie.
To słowa Psalmu 54 – żarliwej modlitwy o wybawienie z ludzkiej ręki w obliczu konfliktu i sporu. Żałosny lament i zagorzałe błaganie o pomoc przeradza się w drugiej części utworu w pewność zbawienia i poczucie bezpieczeństwa. To przecież obraz naszego życia – nieraz pełnego upadków i upokorzeń, a zaraz wzlotów i radosnego wytchnienia. Typowa prawda o nas. Żyjemy jednak w Przymierzu i wiemy, że Chrystus oddał za nas życie na krzyżu – swoją mękę zapowiada dziś w Ewangelii – i że to On jest wypełnieniem Przymierza. W Eucharystii świętujemy tę prawdę: Chrystus podtrzymuje całe nasze życie.
Drugi ciekawy element tego psalmu to fakt, że śpiewający nie chce sam mścić się na wrogach, ale pozostawia pomstę Bogu. Wie, że to nie on jest sędzią, ale tylko Bóg.
To właśnie Bóg podtrzymuje całe nasze życie. Ta prawda dziś dodaje nam otuchy. Bóg nas z tym słowem posyła w świat – do naszych domów, wspólnot i parafii.
Przeżyliśmy tu piękne i intensywne chwile. Obfitą miarą nabraliśmy w zanadrza i wiedzy, i inspiracji. Nabraliśmy ducha i teraz mamy wyruszyć w drogę – jako pielgrzymi nadziei. Takie jest hasło nadchodzącego Roku Jubileuszowego 2025, który już 24 grudnia zostanie otwarty przez papieża. Dla Ruchu Szensztackiego to też rok jubileuszowy 75-lecia Apostolatu Pielgrzymującej Matki Bożej z Szensztatu.
Jednym z największych wyzwań dla Ruchu Szensztackiego w Polsce, ale też całego społeczeństwa w naszej Ojczyźnie jest sprawa jedności, zgody i pojednania. Trawią nas wyolbrzymiane różnice polityczne, rozbieżne poglądy na Kościół, lęk przed inaczej myślącymi oraz nieumiejętność szczerej rozmowy. Chciałbym wytłuścić słowo skierowane do naszego Ruchu przez Arcybiskupa Adriana Galbasa, naszego Protektora. Chodzi o fragmenty, gdy Arcybiskup mówi o synodalności:
„Praktyka synodalności nie jest niczym trudnym, gdy zrozumie się jej istotę. Ona się wydarza poprzez proste międzyludzkie relacje: otwarcie, słuchanie, dialog, szczerość, przejrzystość.”
„Praktykowanie [jej] (…) mogłoby też stać się bardziej powszechne w naszym Ruchu. Chodzi np. o taką organizację naszych spotkań, gdzie być może mogłoby być mniej tematów i mniej jednokierunkowego przekazu informacji, (…) a więcej czasu i miejsca na rozeznanie, dyskusję, panele, prace w grupach, szczere rozmowy, itd. Często dystans wobec synodalności związany jest z brakiem doświadczenia takowej.”
Zdecydowany głos w sprawie naszych ludzkich relacji zabiera dziś święty Jakub Apostoł:
„Gdzie zazdrość i żądza sporu, tam też bezład i wszelki występek. Mądrość zaś zstępująca z góry jest przede wszystkim czysta, dalej – skłonna do zgody, ustępliwa, posłuszna, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, wolna od względów ludzkich i obłudy. Owoc zaś sprawiedliwości sieją w pokoju ci, którzy zaprowadzają pokój.”
Nasze tegoroczne motto brzmi:
ZAKORZENIENI
W PRZYMIERZU MIŁOŚCI
NIESIEMY NADZIEJĘ
Jesteśmy zakorzenieni w Przymierzu Miłości, a więc w żywej i obustronnej relacji z Bogiem. Pielęgnujemy tę relację radykalnie – to słowo pochodzi z łaciny – radix oznacza korzeń.
Korzeń to organ, który dostarcza roślinom wodę i sole mineralne, przytwierdza roślinę do podłoża a w przypadku roślin wieloletnich może pełnić rolę organu spichrzowego – a więc magazynuje substancje zapasowe. To wszystko korzeń czerpie z gleby a glebą jest dla nas cały duchowy system szensztacki, osadzony w nauce i tradycji Kościoła. Czy go znamy? Czy czerpiemy z niego w pełni? Czy głosimy go z należytą przykładnością?
Ten system to tzw. trzy miejsca kontaktu:
- Matka Boża Trzykroć Przedziwna, Jej wizerunek słynący trzema łaskami: łaską zadomowienia, wewnętrznej przemiany i owocnego apostolstwa.
- Założyciel – o. Józef Kentenich. Wiemy, że jego proces beatyfikacyjny został wstrzymany. Modlimy się o pokonanie tych trudności na drodze do beatyfikacji. Bez względu jednak na to, wiemy, że był narzędziem Boga i przekazał nam wielki charyzmat i naszą duchowość. Pamiętać też trzeba o św. Wincentym Pallottim, nazywanym pierwszym założycielem Szensztatu.
- Sanktuarium – miejsce spotkania Boga z człowiekiem – osobista więź z sanktuarium jest strategiczna.
Ten system to tzw. trzy cele Szensztatu:
- Nowy człowiek w nowej wspólnocie.
- Ratunek historio-zbawczego posłannictwa Zachodu.
- Zjednoczenie wszystkich apostolskich sił w Kościele.
Ten system to trzy filary duchowości szensztackiej:
- Duchowość przymierza
- Duchowość narzędzia
- Świętość w życiu codziennym
Ten system to pięć gwiazd pedagogiki szensztackiej:
- Pedagogika ideału
- Pedagogika więzi
- Pedagogika przymierza
- Pedagogika ruchu
- Pedagogika zaufania
Ten system to w końcu też tzw. myślenie organiczne, praktyczna wiara w Opatrzność Bożą, to w końcu biograficzne myślenie oraz cała historia Szensztatu ujęta najkrócej w czterech kamieniach milowych…
Można by sobie przygotować mapę naszego szensztackiego systemu, na której wszystkie te elementy – niczym szlaki, szczyty i przełęcze byłyby do zdobycia, do poznania i zgłębienia. Ile jeszcze z tych wymienionych rzeczy nie znamy?
Czas się ukorzenić, czas radykalnie poznać lepiej glebę, zapuścić się w nią z nowym zapałem. Charyzmat – aby przetrwał i został wiernie przekazywany – musi być lepiej znany i na serio wprowadzany w życie.
Dopiero znając swoje korzenie i w pełni korzystając z całego bogactwa gleby, znając wszystkie jej drogocenne składniki możemy nieść prawdziwą nadzieję. Tylko ukorzenieni będziemy mogli rozwinąć własne skrzydła i dawać skrzydła innym.
Jako animatorzy i duszpasterze nigdy nie chcemy skrzydeł nikomu podcinać.
Świat już co raz mniej rozumie chrześcijańskie wartości. Stajemy się mniejszością. Czy będziemy tylko narzekać, że coś nam zabierają? Że jest gorzej, niż było? Że kiedyś to były czasy…?
O wartościach łatwo jest mówić, a nimi trzeba żyć.
W dobrej i złej dobie, tak w dzień radosny jak i w mroku beznadziei – my chcemy nieść nadzieję – wszędzie tam, gdzie stawia nas Bóg.
o. Przemysław Skąpski
Krajowy Duszpasterz Ruchu Szensztackiego w Polsce