Z Maryją i jak Maryja…
9-cio miesięczna nowenna
przed koronacją MTA przez kobiety w Ruchu Szensztackim w Polsce
8 kwietnia – 8 maja
Chcę jak Maryja być blisko z Jezusem:
przyjąć i w duchu zawierzenia realizować misję, jaką mi powierzył.
Z Ewangelii wg św. Jana
„A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie”. (J 19 25-27)
Refleksja św. Jana Pawła II, Redemptoris Mater, nr 40
„Tak więc Maryja, po wydarzeniach zmartwychwstania i wniebowstąpienia, wszedłszy wraz z Apostołami do Wieczernika w oczekiwaniu Pięćdziesiątnicy, pozostawała tam jako Matka uwielbionego Pana. Nie tylko była Tą, „która szła w pielgrzymce wiary i utrzymała wiernie swe zjednoczenie z Synem aż do Krzyża”, ale była równocześnie tą „służebnicą Pańską”, którą Syn pozostawił jako Matkę wśród rodzącego się Kościoła: „Oto Matka twoja”. Zaczęła się więc kształtować szczególna łączność pomiędzy tą Matką a Kościołem. Wszak ten rodzący się Kościół był owocem Krzyża i zmartwychwstania Jej Syna. Maryja, która od początku oddała się bez reszty osobie i dziełu Syna, nie mogła tego macierzyńskiego oddania nie przenieść od początku na Kościół. Macierzyństwo Jej — po odejściu Syna — pozostaje w Kościele jako pośrednictwo macierzyńskie: wstawiając się za wszystkimi swoimi dziećmi, Matka współdziała
w zbawczym dziele Syna, Odkupiciela świata”.
Refleksja Kard. St. Wyszyńskiego, O godności Kobiety, wyd: Sumus, 2020, s. 40-41
„Chrystus był oswojony ze światem kobiecym.(…) Widzimy, że sposób w jaki odnosił się do niewiast był niezwykle prosty i naturalny, wolny od talmudycznej rezerwy, która cechowała świat ówczesny, świat faryzeuszów i doktorów zakonnych. Oni umieli tylko jedno robić: przychwytywać na gorącym uczynku, oskarżać i szukać sędziów, którzy by wymierzali straszliwe kary.
Jakże inna była postawa Chrystusa! On wszczepił w świat kobiecy potrzebę wyznawania Go przed ludźmi. Pięknie się to wyraziło we współ-apostolstwie Marii Magdaleny, ogłaszającej na polecenie Mistrza Jego zmartwychwstanie….
Musi więc istnieć w dziele Odkupienia jakiś bliski związek między Chrystusem a Jego współpracowniczkami, nie można bowiem ratować innych, jeśli się samemu nie zna Chrystusa, jeżeli się Go nie ogarnie i nie uczyni Panem i właścicielem swej duszy. Nie można nieść Go innym, nie posiadając Go i nie mając z Nim prawdziwej wewnętrznej więzi”.
Refleksja Ojca J. Kentenicha, Nasze maryjne posłannictwo, Katecheza 7, fragm.
„…Jezus wychowywał Maryję do Jej zadania Pomocnicy. Miała stanąć na szczycie Golgoty, w szczytowym punkcie Odkupienia, jako Pomocnica obok Odkupiciela pod krzyżem. Tu fiat wypowiada na pierwszym miejscu nie Matka, lecz Współpracownica, sponsa et consors. Maryja oddaje się tu Zbawicielowi nie tyle jako swemu Dziecku, ale jako Odkupicielowi świata, Jego wielkiemu Dziełu Odkupienia. Maryja jest narzędziem Odkupiciela świata.
Burze nowoczesnych herezji szaleją w walce o obraz człowieka: kim jest człowiek? Wielu już na to nie potrafi odpowiedzieć. Obraz Maryi* jako wielkiej Pomocnicy Boga daje właściwą odpowiedź. Anioł klęka przed Najświętszą Dziewicą. Przynosi Jej pozdrowienie Boga i przedstawia Jego zlecenie. „Jesteś gotowa?” Całe niebo wstrzymuje oddech. Maryja wypowiada swoje „fiat”. W ten sposób stała się Pomocnicą Boga. Wybrana przez Boga, z wewnętrzną wolnością przyjęła ten wybór.
Jakże błędne jest wzdraganie się przed serdecznym, głębokim oddawaniem czci Maryi, przed tajemnicą dobrowolnego współdziałania Maryi w całym Dziele Odkupienia. Właśnie to współdziałanie zabezpiecza wielkość i godność człowieka. Pan Bóg w tym momencie przyobleka się niejako w niemoc, zaś człowiek właśnie dzięki swej współpracy, dzięki swojemu fiat, staje się w pewnym stopniu wszechmocny.
Na nowo podarowane nam życie chcemy oddać z powrotem Bogu. Nie wolno nam tylko brać, musimy też dawać; nie tylko składać ręce do modlitwy i otwierać je na Boże dary, ale je także napełniać uczynionym dobrem. Maryja jest Pomocnicą Boga. My również powinniśmy takimi być, oczywiście w innej niż Ona mierze, altera Maria – consors Christi. Tylko tak powstanie nowy świat”.
Pytania do osobistej refleksji:
-
Bóg przez to, że stworzył mnie kobietą w samym tym fakcie zawarł misję głoszenia Ewangelii. Jest to nobilitacja, a równocześnie zadanie. Czy mam świadomość tego zadania?
-
Jak w konkretnych warunkach, relacjach z bliskimi, z innymi ludźmi, mogę głosić im Chrystusa, dać świadectwo o bliskości z Nim?
-
Jakiej postawy apostolskiej oczekuje Jezus ode mnie?
-
Co mogę uczynić dla Boga i ludzi?
-
Jakie sprawy, zadania, osoby chcę szczególnie zawierzyć Jezusowi?